Czy to możliwe, że aż 25% Polaków nie ma przyjaciela? Niestety tak. Czy samotni żyją krócej? Odpowiedź na to pytanie niestety także jest twierdząca.
Przy czym należy tu wyjaśnić, co oznacza samotność. Można być singlem, ale absolutnie nie być samotnym. Według psychologów istnieje wielu ludzi, którzy posiadają wąskie grono znajomych, a mimo to, ich potrzeby społeczne są zaspokojone. Tych świadomych „samotników” w społeczeństwie jest niewielu. Większość ze względu na swój wiek, stan zdrowia czy cechy charakteru takie jak nieśmiałość czy introwertyzm, nie potrafią nawiązać relacji z innymi. Naukowcy rozróżniają tu dwa pojęcia — izolacji społecznej, czyli faktycznego posiadania małej ilości relacji społecznych (rodzinnych, przyjacielskich, sąsiedzkich) oraz samotności — poczucia, że się nie ma nikogo bliskiego, choć stan fizyczny może temu zaprzeczyć. I izolacja i samotność negatywnie wpływają na nasze zdrowie oraz długowieczność, szczególnie gdy występują równocześnie. Samotność jest tak negatywna dla zdrowia, iż w 2018 ówczesna brytyjska premier Theresa May powołała Ministra ds. Samotności. Samotni mają np. krótsze telomery, czyli takie jakoby czapeczki znajdujące się na końcach chromosomów, które chronią geny przed degradacją.

Inne badania pokazują, że życie w pojedynkę może mieć bezpośredni wpływ na długość życia osób po sześćdziesiątce. Badaczom udało się ustalić, że w przypadku ludzi mających więcej niż 60 lat długotrwałe poczucie samotności może skracać życie o 5 lat. W porównaniu do rówieśników, którzy dzielą z kimś życie, długość życia samotnych jest krótsza od około 3 do 5 lat.
Statystyki te nieco się zmieniają w miarę upływu czasu. Po siedemdziesiątce samotni umierają od 2 do 4 lat wcześniej, a po osiemdziesiątce ich życie jest krótsze w porównaniu do niesamotnych rówieśników od 1 roku do 3 lat.
Jeśli więc chcemy, by ziściła się wizja wesołej starości — tak jak w słynnej piosence Kabaretu Starszych Panów — warto zadbać o to, by żaden staruszek nie czuł się samotny — kto, wie, może przedłuży im to życie o kilka wiosen…

Co więcej, kiedy człowiek odczuwa silną więź z innymi ludźmi jednocześnie czują, że jest za nich odpowiedzialny, że jego życie ma sens i cel. To zaś sprawia, że zaczyna dbać o siebie, aby móc ten cel zrealizować. Dodatkowo, poczucie, że inni są obok nas, sprawia, że rzadziej czujemy się zagrożeni i mamy świadomość, że w trudnej sytuacji zawsze znajdzie się ktoś, kto zaoferuje pomoc.
Beata Śleszyńska