We współczesnym świecie wojna i przemoc spowszedniały. Jak mają na nią reagować chrześcijanie, którzy powinni być znani jako rzecznicy pokoju?
Wybuchła wojna! Nagle stajesz wobec pytań, których nigdy sobie nie zadawałeś. Akademickie dyskusje na temat etyki przestają być akademickie. Nie masz już czasu na powściągliwe zastanawianie się czy toczenie dyskusji dla samej przyjemności dyskutowania. Jest wojna. Przed tobą trudne decyzje i musisz je podjąć.
A co zrobiłby Jezus, gdyby stanął wobec problemu wojny i przemocy? Wydaje się, że odpowiedź znajduje się w Chrystusowym Kazaniu na Górze: „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. (…) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują”1.
Jezus nie poprzestał jedynie na dobrych radach. Zostawił nam przykład. Kiedy straż kapłańska przybyła do ogrodu Getsemane, by Go aresztować, nie próbował się bronić. A do Piotra, który dobył miecza w Jego obronie, powiedział: „Włóż miecz swój do pochwy; wszyscy bowiem, którzy miecz swój dobywają od miecza giną”2. Kiedy zaś został ukrzyżowany, mógł rozkazać armiom anielskim, by Go uwolniły od okrutnej śmierci, ale wolał raczej zginąć.
Jezusowe zasady etyczne dotyczące udziału w wojnie i używania przemocy obowiązują nawet dzisiaj. W większości krajów władze zmuszają chrześcijan do noszenia broni, choćby w ramach obowiązkowej służby wojskowej. Jednak jest kilka sposobów, by móc żyć tak, jak Chrystus pokazał. (…)
Oprac. Olgierd Danielewicz