W czasach reformacji Bóg powoływał ludzi posiadających różne talenty i dary, by działali na rzecz duchowej reformy. Wśród nich znaleźli się trzej młodzi akademicy, którzy zapłacili śmiercią za szerzenie zreformowanej wiary.
Utalentowany młody wykładowca Nicholas Ridley zaczął pisać o potrzebie powrotu do ewangelii. Jego kolega Hugh Latimer, człowiek o odważnym sposobie bycia i prostolinijnych wypowiedziach, stał się nieustraszonym kaznodzieją, szerzącym reformacyjne poglądy zza kazalnicy. Inny ich przyjaciel z uczelni Thomas Cranmer jako biskup Canterbury stał się zdolnym przywódcą kościelnym, prowadzącym do reformy w łonie Kościoła anglikańskiego.
Wykładowca, kaznodzieja i przywódca pracowali usilnie, by wyzwolić swój Kościół z zabobonów i martwej tradycji. Jednak ich działalność została zahamowana, kiedy królowa Maria wstąpiła na tron. Reformatorzy zostali okrzyknięci heretykami, zdrajcami i wyrzutkami. Wszyscy trzej zostali skazani na śmierć i straceni w Oxfordzie.
Jednak nie to czyni męczenników z Oxfordu wyjątkowymi. Setki innych ludzi oddało życie za wiarę w czasach panowania Krwawej Mary. Tych trzech wyróżnia to, w jaki sposób oddali życie.
Nocą poprzedzającą egzekucję Nicholas Ridley zaprosił do swojej celi przyjaciół na kolację. Zastali go ubranego w najlepsze szaty, jakby udawał się na uroczyste przyjęcie. Powiedział im, że czeka go świąteczny dzień. „Jutro biorę ślub”. Ridley nie myślał o czekającej go straszliwej śmierci, ale o przyszłym spotkaniu z Chrystusem.
Kiedy Thomas Cranmer został przywiązany do stosu i poczuł płomienie, które zaczęły obejmować jego ciało, wyciągnął prawą dłoń i wsunął ją w ogień. Była to ta dłoń, którą w chwili słabości podpisał wyparcie się swej wiary, obwieszczone później wszem i wobec przez władze kościelne. Teraz Thomas trzymał dłoń w ogniu, aż stała się czarna. Potem uniósł zwęgloną dłoń do góry i zawołał: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!”.
Kiedy Hugh Latimera przyprowadzono na stos i podpalono drewno, on pochylił się ku jednemu ze swych towarzyszy obecnych na miejscu egzekucji i powiedział: „Ufam, iż za łaską Bożą zapalimy dzisiaj w Anglii taką pochodnię, której już nie da się zgasić”.
Ci ludzie wyszli naprzeciw barbarzyńskiej śmierci z nadzwyczajnym spokojem i stanowczością. Zyskali zasłużoną sławę dzięki temu, że odważnie wytrwali w wierze. Przez wiarę spoglądali ponad płomienie. Ogień prześladowań nie był w stanie strawić ani nawet nadwątlić ich wiary. Przetrwała ona płomienie, wznosząc się w słupie białego dymu do tronu Bożego.
Wiary podbudowanej szczerą pobożnością nie da się stłumić. Wszystkie ognie piekła nie są w stanie jej zniszczyć. Niechaj dzisiaj Bóg napełni twoje serce taką wiarą. Niech wiara Jezusa popłynie od tronu Bożego wprost do ciebie.
Mark Finley
Artykuł pochodzi ze strony czasopisma Znaki Czasu.
www.znakiczasu.pl