„Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca” (Jan 14,9).
Na pewnym starym amerykańskim grobie jest umieszczony taki napis: „Tu leży Lem S. Frame, który za życia zabił osiemdziesięciu dziewięciu In- dian. Miał nadzieję, że do końca roku zabije ich stu, lecz zasnął w Jezusie we własnym domu w Hawk’s Ferry”. Czy sądzicie, że daje to prawdziwy obraz Boga, czy raczej wskazuje na to, że ktoś nie zrozumiał Jego charakteru?
Często dyskutuje się nad właściwym połączeniem Bożej miłości i sprawiedliwości. Pewnego rodzaju chrześcijanie przedstawiają Go jako Boga, który nigdy nikogo nie rani, a w końcu pozwala każdemu dostać się do nieba. Druga skrajność to przedstawianie Boga jako Tego, który wykorzystuje każdą okazję, by zniszczyć swoje stworzenia.
Niezrozumienie charakteru Bożego spowodowało, że niektórzy ludzie zaczęli stronić od religii. Gdyby wielu ludzi przyjęło to, czego błędnie uczono ich o Bogu, prawdopodobnie sam Bóg byłby nieszczęśliwy.
Filip powiedział: „Pokaż nam Ojca”, a Jezus odparł: „Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca”. Jezus przyszedł na świat, na którym wyobrażenia o Bogu były całkowicie błędne, przyszedł po to, aby pokazać, jakim naprawdę jest Ojciec — jakim zawsze był i zawsze będzie.
Popatrzcie na człowieka, który zbliża się do wielkiego tłumu stojącego nad jeziorem. Jest trędowaty. Gdy przychodzi, ludzie cofają się, ale Jezus zaprasza go, by podszedł, dotyka się go i mówi:
— Uważają cię za przeklętego przez Boga? Ja cię jednak oczyszczę. Kto to powiedział? To były słowa Boga!
Oto kobieta, którą przywleczono przed Jezusa. Jej oskarżyciele stoją,
gotowi obrzucić ją kamieniami i zabić. Jezus mówi:
— Ja cię nie potępiam. Idź, i nie grzesz już więcej.
Kto to rzekł? — Bóg — doskonałe połączenie miłości i sprawiedliwości. Spójrzcie na człowieka wiszącego na krzyżu. Odwraca głowę i zdobywa
się na wypowiedzenie kilku słów:
— Panie, pamiętaj o mnie.
A Jezus mówi:
— Będę pamiętał. Będziesz ze mną w niebie.
Kto to mówi? To Bóg. To jest Bóg — taki sam wczoraj, dzisiaj i na wieki.
Morris Venden